Muzyka lutniowa coraz częściej jest zapominana wśród ludzi. Jednak organizatorzy gostyńskiego Festiwalu Lutniowego „Najkrótsza Noc Wojciecha Długoraja” robią wszystko, aby zarazić nią odbiorców. Wydarzenia koncertowe trwające od 31 lipca, zakończył występ czeskiej orkiestry w niedzielę, 30 sierpnia. Organizatorem tego przedsięwzięcia było Stowarzyszenie „Z muzyką do ludzi” z Maciejem Kończakiem na czele.
Był to już siódmy festiwal, a jego ideą jest propagowanie osoby Wojciecha Długoraja, renesansowego lutnisty, pochodzącego z Gostynia oraz samego instrumentu, jakim jest lutnia.
- Stowarzyszenie organizuje różne festiwale i przedsięwzięcia kulturalno muzyczne, a z racji tego, że jestem lutnistą z Gostynia i Długoraj także pochodził z Gostynia, to zrodził się pomysł, żeby zrobić coś związanego z lutnią i Długorajem - mówi Maciej Kończak, organizator, członek Stowarzyszenia „Z muzyką do ludzi”.
W ostatnią niedzielę sierpnia odbył się zwieńczający festiwal koncert, na którym gościła Czeska Orkiestra Lutniowa. Jej muzycznym kierownikiem jest Jan Cizmar - lutnista, wykładowca akademii muzycznych.
- Janek założył Czeskie Towarzystwo Lutniowe. Oprócz działań związanych z katalogowaniem, opracowywaniem i wydawaniem czeskich zbiorów muzyki lutniowej miał także ideę, aby połączyć lutnistów z Czech i Słowacji w orkiestrę - wyjaśnia organizator.
W zespole gra dużo więcej osób niż przyjechało do Gostynia. Było to spowodowane pandemią koronawirusa. Maciej Kończak stwierdza, że ludzie dość chętnie przychodzili na organizowane wydarzenia. Najwięcej osób pojawiło się na pierwszym i ostatnim koncercie. Na pozostałych frekwencja również dopisywała, jednak była trochę mniejsza. Oprócz przedsięwzięć w ramach festiwalu, we wrześniu i październiku mają zostać zorganizowane działania edukacyjne związane z ruchem amatorskim.
- Były zaplanowane warsztaty oraz wykłady, ale cały czas zastanawiamy się, czy je zrealizujemy ze względu na aktualną sytuację panującą w naszym kraju. Mamy wykładowców w gotowości, dlatego niebawem podejmiemy decyzję, co dalej - dodaje Maciej Kończak.
