Dla niej kwarantanna stała się męką. Czuła się, jak trędowata

Opublikowano:
Autor:

Dla niej kwarantanna stała się męką. Czuła się, jak trędowata  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Nie cierpiała fizycznie, nie miała żadnych objawów koronawirusa (nawet tych najlżejszych), gdyż była zdrowa. Stało się jednak tak, że Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gostyniu skierował ją na kwarantannę. Nie tylko przez procedury, ale głównie dla bezpieczeństwa - jej, a przede wszystkim rodziny, przyjaciół i znajomych. Ale niektórzy tego nie zrozumieli i spowodowali, że kwarantanna dla tej młodej kobiety stała się męką. Ludzie okazali się bardziej szkodliwi od wirusa. „Dzięki” hejtowi - CZYTAJ TUTAJ.

- Tak, mam to za sobą. Kontakt z osobą zakażoną koronawirusem, kwarantannę, test na covid19, strach, niepewność i izolację. W końcu negatywny wynik i wolność - tak dziś Joanna Jakubiak, mieszkanka Gostynia wspomina ten czas na portalu społecznościowym.

Mniej więcej tydzień temu dowiedziała się, jakie są wyniki jej testów. Wróciła do pracy. I przyznaje, że długo zastanawiała się, czy napisać post ze wspomnieniami na publicznym portalu. Ale doszła do wniosku, że po jego przeczytaniu może choć u jednej osoby pojawi się refleksja.

- Ważna refleksja, zwłaszcza, że, jak pokazują statystyki, obecnie w naszym powiecie w kwarantannie przebywa ok. 300 osób. Czyli w zasadzie może to spotkać każdego z nas. A jak ktoś ma pecha, to nawet kilkukrotnie - zwraca uwagę Joanna Jakubiak.
 

Zatrzymana rzeczywistość

Pewnego dnia zdarzyło jej się spotkać osobę, u której kilka dni później potwierdzono zakażenie koronawirusem.

- Ponieważ byłam w jej pobliżu w momencie, w którym mogła już być zarażona, mnie i całą moją rodzinę objęto kwarantanną. Było to dokładnie 4 dni po kontakcie. Nigdy nie przyszło mi nawet do głowy, żeby mieć do tej osoby pretensje, ale informacja o tym to jak dostać obuchem w głowę. Zatrzymuje się rzeczywistość, wszystkie plany biorą w łeb i jedyne co możesz zrobić to karnie siedzieć w domu i codziennie machać z balkonu sympatycznym panom policjantom, którzy sprawdzają, czy aby na pewno nie opuszczasz miejsca odizolowania. Czekasz też na test wykonywany w 7. dniu po kontakcie, a potem na wynik - jak na wyrok. Bo choć w moim przypadku nie miałam żadnych objawów, wyszukiwarka google dziwnie skłaniała się ku hasłom: "koronawirus bezobjawowo" - wspomina Joanna Jakubiak.

 

Czas próby

Jak wyznaje młoda mieszkanka Gostynia, biorąc pod uwagę własne doświadczenia - czas kwarantanny to czas próby.

- (...) Z jednej strony możesz liczyć na przyjaciół i rodzinę, która na wycieraczce zostawia ci trunki i inne produkty pierwszej potrzeby (były też przerzuty przez balkon), sąsiadów, wynoszących za ciebie śmieci (tak - tego też nie można robić na kwarantannie) i płacących za ciebie za pizzę - pisze Joanna na Facebook’u.
 

Ale to nie wszystko. Bo z drugiej strony osoba w kwarantannie jest narażona na hejt. Tak, u nas, w Gostyniu, w naszym środowisku (wstyd)! Tedgo doświadczyła Joanna "na własnej skórze".

- Hejt, na który nikt w takiej sytuacji nie jest przygotowany. Nagle ludzie mają do ciebie pretensje, że kilka dni przed kwarantanną funkcjonowałaś normalnie. Że poruszałaś się po świecie, nieświadoma, że już możesz zarażać. Nagle musisz tłumaczyć się z długości spotkań z niektórymi osobami, słuchasz kogo mogłaś zarazić i do jakich tragedii przez to doprowadzić (typu: widziałem się z tobą, a mam chorą mamę, babcię, albo dziadka - co, jeśli przez ciebie ich zaraziłem?) - wyznaje.
 

I dodatkowo - jak zaznacza - pojawiają się plotki.

- Wielu dookoła lepiej zna twój stan zdrowia, choć nie pyta u źródła. Nagle okazuje się, że jak jesteś na kwarantannie, to znaczy, że jesteś chory i trędowaty. I wielu nadal nie może zrozumieć, że osoby na kwarantannie do czasu uzyskania pozytywnego wyniku testu są uznawane za zdrowe. Zresztą spójrzmy na statystyki - na szczęście niewielki odsetek osób odizolowanych otrzymuje wynik dodatni - zauważa mieszkanka Gostynia, która „ma to już za sobą”.
 

I ostatnia mądra refleksja Joanny na podsumowanie.

Warta przemyślenia, zanim osobę przebywającą na kwarantannie „zbluzgamy” na facebook’owym czacie lub przez telefon. Albo w roznoszonych wśród znajomych niesprawdzonych plotkach:

- Wszyscy musimy nauczyć się żyć z tym wirusem. To sytuacja niespotykana dotąd na taką skalę. I obojętnie, czy uważamy sprawę za mocno przereklamowaną, czy panikujemy zawsze wtedy, gdy nie mamy przy sobie płynu do dezynfekcji - pozostańmy w tym wszystkim ludźmi. Pozostańmy ludźmi, bo nie znamy dnia, ani godziny...

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE