Wczoraj premier Mateusz Morawiecki poinformował o zamknięciu cmentarzy. Grobów bliskich nie możemy odwiedzić w sobotę, niedzielę i poniedziałek (2 listopada). Czytaj TUTAJ. Mieszkańcy starali się zapalić symboliczne znicze już wczoraj, czego efektem były przepełnione przycmentarne parkingi. W nieciekawej sytuacji pozostała branża ogrodnicza. W magazynach zalega mnóstwo świeżych kwiatów. Część z nich trafi na śmietniki.
- Udekorujcie swoje ogrody i groby, na których nie zdążyliście postawić kwiatka i zapalić światełka. Dla was to nie wiele, a dla nas pieniążki na pokrycie strat i na sadzonki, nasiona na kolejny sezon. Pół roku pracy poszło na marne - pisze pani Sylwia.
Na portalu społecznościowym umieściła wpis z prośbą o wsparcie branży. Kwiaty będzie można kupić we wtorek na targach oraz bezpośrednio w Daleszynie.
Piękne chryzantemy proponuje także pani Małgorzata, zachęcając do odwiedzin na ul. Wrocławskiej w Gostyniu.
Pani Renata, właścicielka gostyńskiej kwiaciarni w swoim wpisie przyznaje, że pęka jej serce. To trudna sytuacja zwłaszcza dla ogrodników, którzy poniosą w tym roku olbrzymie straty.
- Apeluję, udaj się do pobliskiego ogrodnika, jeśli masz możliwości finansowe ozdób swój taras chryzantemą. Kup chryzantemę ciętą do wazonu. Dla niektórych to naprawdę niedużo, ale dla ogrodników to tęcza w środku burzy - mówi.
Ogrodnicy czują się oszukani tak późną decyzją o zamknięciu cmentarzy. Nie brakuje opinii, że ich towar za chwilę trafi na śmietnik, bo klienci zmuszeni byli zrezygnować z zamówień.
Chcecie wesprzeć lokalne firmy? Zajrzyjcie na grupę #wspieramgostynskie - tam znajdziecie adresy i wpisy ogrodników. Możecie także reklamować się sami. Wystarczy opublikować post.
Aktualizacja:
Co na to premier Morawiecki? Poniżej wpis:
Aktualizacja, godz. 15.45:
W pobliskim Śremie burmistrz Adam Lewandowski zaproponował, że miasto odkupi od ogrodników część kwiatów (300 sztuk). Mają być posadzone w przestrzeni miejskiej.
Aktualizacja, godz. 19.40: