Jedna z mieszkanek naszego powiatu wybrała się ostatnio na wycieczkę rowerową z mężem. Małżeństwo przejeżdżało przez miejscowość Smogorzewo w gminie Piaski, gdy zaniepokoił ich pewien widok... i nie tylko.
- Za świetlicą w Smogorzewie jest staw. Zatrzymaliśmy się. Pływały tam ryby, jest taki nieprzyjemny zapach. Tam coś się dzieje. Ryby pływają "po boku", ktoś je chyba otruł - mówiła zaniepokojona kobieta.
Informacja okazała się jak najbardziej prawdziwa. Na miejsce można zastać martwe ryby unoszące się na powierzchni wody w mniejszych lub większych skupiskach. Najwięcej było ich przy betonowej barierze oraz przy brzegu i w trzcinie. Podchodząc bliżej dawało się wyraźnie wyczuć smród. Szczególnie przykrywy widok stanowiła zawartość plastikowej beczki postawionej przy wspomnianej barierze. W środku znajdowało się kilkadziesiąt kilogramów ryb zebranych z powierzchni stawu.
Sołtys Smogorzewa wyjaśnienia jednak, że przczyną wymierania ryb nie jest zatrucue akwenu, a działanie sił natury.
- W zeszłym roku panowie z naszego kółka wędkarskiego „zrzucili się” na małe rybki i zarybili staw. Prawdopodobnie na tę powierzchnię wody wpuszczona ilość ryb była jednak za duża, przyszła przyducha i one się po prostu podusiły - tłumaczy sołtys.
Tę hipotezę potwierdził zaproszony do zbadania sprawy przedstawiciel Polskiego Związku Wędkarskiego. Teraz mieszkańcy po pracy wybierają martwe zwierzęta i na razie gromadzą je w becze, by potem znaleźć miejsce do utylizacji.
Czytaj również: co znaleziono pod podłogą w ratusza?