W Gostyńskim Schronisku dla Zwierząt w Dalabuszkach zorganizowano w niedzielę Drzwi Otwarte.
Było warto, ponieważ nowe domy znalazły dwa psy, a schronisko odwiedziły tłumy gości. Były to pierwsze Drzwi Otwarte w tym roku. - Pogoda nam przeszkadzała, ale tym razem dopisała. Najbardziej cieszymy się z adopcji, bo właściwie w tym celu są robione takie spotkania. Chodzi o to, aby ludzie przyjechali i zobaczyli, że nasze psiaki są warte domu - mówiła Alicja Jerszyńska, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt „Noe” w Gostyniu. Dwie adopcje, to sporo, jak na jeden dzień. - Czasami czekamy na nie tydzień, dwa, trzy. Myślę, że nasza akcja ruszyła. Zainteresowani mogą wcześniej przyjechać i zobaczyć psy. Nasza koleżanka prowadzi Facebook’a, zwierzęta pokazujemy również w mediach. Można więc zwierzę upatrzyć sobie, przyjść, porozmawiać z wolontariuszami, bo znamy dosyć dobrze te psiaki. Jedyne zaskoczenie może być później w domu, jeśli chodzi o utrzymanie czystości, ale wszelkie problemy kończą się po 2 tygodniach - zapewniała Alicja Jerszyńska. Na adopcję zdecydowała się, między innymi, rodzina z Gostynia. Monika, Dominik i ich syn Mikołaj do domu zabrali sympatyczną suczkę. - Wiedzieliśmy, że jedziemy tutaj po pieska. Wybraliśmy tego, ponieważ jest miły i spokojny, w sam raz dla dziecka - przyznali rodzice.
Dla odwiedzających, oprócz zwiedzania schroniska z wolontariuszem - przewodnikiem, przygotowano inne atrakcje. Były zabawy dla dzieci - rysowanie kredą, robienie baniek mydlanych, a także słodki poczęstunek. (iza)
