Dwie ostatnie kolejki sezonu zasadniczego zakończyły się zwycięstwami zawodniczek UKS-u. Teraz siatkarki z Pudliszek czeka walka o awans. - To wielka chwila w historii naszego klubu. Czekamy teraz na baraże o 3A ligę. Możliwe jednak, że sytuacja rozwinie się jeszcze inaczej, ale nie jest to zależne od nas. Wszystko rozstrzygnie się w czerwcu – tłumaczy trener Łukasz Kubeczka. Najpierw zawodniczki UKS-u starły się w wyjazdowym pojedynku z ekipą z Mosiny. Spotkanie zakończyło się łatwym zwycięstwem przyjezdnych 3:0. - Mecz w pierwszej szóstce rozpoczęły młodsze zawodniczki Oliwia Żelichowska i Julia Serwatka. Obie spisały się całkiem nieźle i zagrały dobre zawody, nie popełniając rażących błędów. Zagraliśmy w eksperymentalnym ustawieniu i momentami dostosowywaliśmy się do poziomu gry rywalek, co mimo wszystko nie powinno się zdarzać - relacjonuje opiekunka UKS-u, Ewelina Sikora. Do gry po dwumiesięcznej chorobie wróciła środkowa Magdalena Szafrańska, która z Agatą Gałką na rozegraniu pokazała kilka ciekawych akcji. - Dobre zawody rozegrała Katarzyna Sikora, która pełniła w tym meczu rolę kapitana na boisku. Swoim doświadczeniem wprowadzała wiele spokoju i zdobyła wiele punktów - opisuje trener Kubeczka. Niestety kilka dni później zawodniczka doznała na treningu skręcenia stawu skokowego i czeka ją kilkutygodniowa przerwa w grze. Tydzień później zespół udał się do Szamotuł. Był to ostatni mecz rundy zasadniczej. Aby myśleć o zajęciu drugiego miejsca w lidze, dziewczyny musiały wygrać spotkanie za trzy punkty. Pierwszy set nie był udany dla siatkarek z Pudliszek. - Dziewczyny wyszły na parkiet zestresowane i spięte. Nie potrafiliśmy w tym secie narzucić rywalkom swojego stylu gry, pozwalaliśmy im konsekwentnie na grę środkiem. Komunikacji w naszym wykonaniu również zabrakło – wyjaśnia szkoleniowiec. Siatkarki z Pudliszek szybko się przebudziły i w kolejnych setach potwierdziły swoją wyższość. Ostatecznie reprezentantki UKS-u pewnie pokonały ekipę z Szamotuł 3:1.
(luke)
