Przed meczem trener Awdańca Tadeusz Stróżyk nie krył, że na Piaski przyjechał po remis. Po końcowym gwizdku musiał być bardzo szczęśliwy, skoro jego drużyna ugrała na trudnym terenie komplet punktów. To zwycięstwo pozwoliło wskoczyć „awdańcom” na trzecie miejsce. W przekroju całego spotkania przyjezdni największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry. Tak też padła jedyna bramka w meczu. W 29. min Hubert Kaliciński strzelił gola, który - jak mawiają trenerzy "ustawił" grę i dał komplet punktów ekipie gości. Strata bramki nie podziałała na piaskowskich piłkarzy mobilizująco. Widać gołym okiem, że po zimowej przerwie ciągle nie mogą się przebudzić. Dopiero po zmianie stron zaczęli grać lepiej. Korona przejęła inicjatywę, jednak kompletnie nic z tego nie wynikało. Wszystkie akcje były chaotyczne i niedokładne. W efekcie ten zryw nie przyniósł powodzenia. W dwóch wiosennych meczach piaskowianie stracili cztery punkty, co mocno komplikuje ich sytuację. Niewykluczone, że Koronie brakuje jednego dobrego meczu, aby przełamać niemoc. Teraz przychodzi dobry moment na przełamanie. Być może przekonujące zwycięstwo nad dołującym w tabeli Rolgosem Sowiny pozwoli wskoczyć piaskowskim piłkarzom na właściwe tory.
(luke)
Korona Piaski – Awdaniec Pakosław 0:1 (0:1)
0:1 H. Kaliciński (29’)
Korona Piaski: Przybylak – D. Wojciechowski, Brandys (85’ Jankowiak), Ludwiczak, D. Naskrent, Leśnik, Olejniczak, Wachowski (85’ Fajczyk), Nowacki, Zieliński (75’ Owczarczak), B. Wojciechowski